Archiwum wrzesień 2002


wrz 19 2002 JADE
Komentarze: 10

Jade Moja Mala

zobaczymy sie za 10dni.

CALUJE, PIESZCZE, TESKNIE

archi : :
wrz 18 2002 DZIEN 4 -C.D. I DO KONCA ...
Komentarze: 0

KOCHANIE

W tej chwili spieram sie z Toba o poranny telefon. :-)

I tak bede probowal. :-)

BO CIE KOCHAM !!!

Wlasnie koncze sie pakowac i ide spac. zapewne minie jeszcze z 1 godzina lub moze 2 :-( i rano bede niewyspany. A musze eskortowac w czasie calej podrozy dwoje starszych (i marudnych) ludzi. Ale ja lubie ich slabostki i ich klotnie z byle powodu.

A jak jutro nie odbierzesz telefonu to trudno :-(

Ale za to bede do Ciebie dzwonil w poniedzialek rano gdy tylko to przeczytasz.

Gdy tylko Mysle o Tobie od razu serce mi zamiera, mam trudnosci z oddychaniem - czy TO jakas choroba ;-) ?

Jest mi troche ciezko bez Ciebie. Jednak codzienne, bezposrednie rozmowy daja bardzo duzo. A gdy tylko widze Cie usmiechnieta od razu polepsz sie humor, chociaz bylby bardzo marny.

Caluje CIE

Ps. Odkrylem u siebie (gdy tylko cie dotknolem) chec pieszczenie Twego ciala. No moze za daleko sie posuwam, ale...

 

KOCHAM

archi : :
wrz 18 2002 DZIEN 4
Komentarze: 0

Czesc MALA

Wczoraj był chyba jakis fatalny dzien dla mnie. Chyba zdenerwowanie przed podroza. Może zla pogod. Ale na pewno przesilenie w naszej rozlace. Myslalem, ze zniose to lagodniej. Ale meczy mnie to okropnie. A to jeszcze prawie dwa tygodnie.

BRAKUJE MI CIEBIE.

Chyba jakos zle Cie wczoraj zrozumialem, albo cos....

Dzisaj się już pakuje.

Nie, nie mogę się jakos skupi. Siedze przed monitorem i pisze ten tekst chyba z 15 minut. Siedze, pisze, a potem czytam ale nic nie widze, nic nie rozumiem. Stalas mi się bardzo bliska osoba.

Jest mi już znacznie lepiej. Brakuje mi Twoich “maslanych” oczu, twoich dloni, ust. Twój zapach mi gdzies zanika. Zaczynam się ”dusic”. Potrzebuje Cie jak powietrza. Co to za dziwne uczucie? Co chwile zerkam na telefon i mysle, ze za chwile cos napiszesz.

Wlasnie do mnie napisalas. BARDZO MNIE TO UCIESZYLO. Na sercu od razu zrobilo się jakos milej.

Ide zaraz na ostatnie zakupy. I nerwowo tupie nozkami.

Ciekaw jestem jak na siebie zareagujemy po powrocie? Czy cos się zmieni? A może się nasili? TEKNIE –PISZE TO JUŻ DO ZNUDZENIA, ALE TAKA JEST PRAWDA. CALUSKI MALA. POSTARAM SIĘ TU JESZCZE DZIS ZAJZEC.

Ps. A co do CAROL – to tak bardzo nie zalezy mi na jej znajomosci, abym dal się w ten sposób traktowac. Sa pewne granice, których nie toleruje. Jest ona dosyc dziwna. Mowie o CAROL jako o osobie. Czy ma jakies kompleksy? Albo problemy?

archi : :
wrz 18 2002 DZIEN 3 - SMUTNY
Komentarze: 0

Wlasnie piszemy sms-y. Zaczelo sie niewinnie. Podobno od ginu z tonikiem, kapieli i kolezanki. CARLI. Chcialem ja naprawde poznac. Ale wyczuwam w Niej jakas niechec, a może ma jakies kompleksy lub problemy. I cala “rozmowa” z dziewczynami (MORTI i CARLA) jakos dziwnie sie skierowala na malo bezpieczne tory. Zrobilo sie jakos malo przyjemnie. Na pewno byla w tym tez i moja wina, ale... nie tylko. BARDZO MNIE TO ZABOLALO. NIE WIEM CO MAM MYSLEC. NIE CHCE TEGO CO RAZEM ZBUDOWALISMY POPSUC. Po prostu serce mi peka. Już wiem, ze noc mam “przesrana”. Chyba podchodze do tego wszystkiego zbyt powaznie, zbyt romantycznie. A moze powinienem robic to mechanicznie. Mam nadzieje, ze ten maly “zgrzyt” to tylko wina rozlaki. TO TYLKO 3 DNI. Nie wiedzialem, ze tak blache slowa moga tak ranic.

Czy warto jest kochac, az do bolu? – TAK!

Brakuje mi Ciebie MORTI. Nie robmy tak wiecej!

 

kocham

archi : :
wrz 16 2002 DZIEN 2
Komentarze: 2

Czesc MALA

Sobota była koszmarnym dniem. Wyjechalas i już. I nie zobaczylem się z Toba sam na sam, a bylo to dla mnie wazne. Ale nastapilo to tez z mojej winy. I tak jak Tobie mowilem, praca jest tez waznym elementem naszego zycia, i musialas tez sie jej poswiecic.

Wczoraj byla niedziela. Niedziele jak to koniec tygodnia była troche domowa, troche rodzinna.

Dzis jest poniedzialek. Dzien troche zwariowany. Moj wyjazd zbliza się wielkimi krokami. Rano pojechalem po paszport. NARESZCIE GO MAM. Bo na stary chyba bym nie wjechel, bo mial waznosc tylko do polowy grudnia. Pozniej pojechalem do IKEI. Kupilem kilka pierdulek. A pozniej ...

(O WLASNIE TERAZ PISZEMY DO SIEBIE – jest to troche jak grzebanie w ranie – cierpie, ze Cie nie ma przy mnie, pragne Twojego dotyku, Twojego ciala, zapachu, wlosow. Moglbym chyba tak wymieniac bez konca. BRAKUJE MI CIEBIE)

... pozniej pojechalem do dziwnej miejscowosci kolo Warszawy, do Piskorki (jechalem przez Losia). Celem tej wyprawy były borowki amerykanskie. W krzewach. Jest tam chyba najwiekszy hodowca takich krzewow, i importer owocow zima (w grudniu sprowadza owoce w Nowej Zelandii). Nabylem az 18 krzewow. Wszystkie 3-letnie. Na wiosna będę się obiadal lezac pod krzaczkami. Od lipca do pazdziernika.

A teraz siedze i zastanawiam sie – co tam robisz w tak wielkim miescie. Ono podobno jest rzeczywiscie zajebiste. Przepraszam za taki zwrot, ale jest on chyba na miejscu. Tak bardzo pragne gdzies z Toba wyjechac. Chociaz na pol dnia. No może na caly ;-). Caly czas czuje Twoj zapach. I Twoj porazajacy dotyk. Gdy dotykasz mnie przechodza po mnie ciarki i malutkie pradziki – chyba przesadzam ale nie za bardzo moge okreslic co sie ze mna dzieje. Nie moge sie opanowac.

Mam teraz silne postanowienie. Jutro rano napisze Tobie cos pozytywniejszego.

CALUSKI I DWIE RYBIE LUSKI.

archi : :